Twoja wizyta u fryzjera to nie tylko próba cierpliwości dla ciebie, ale i dla niego. Jeśli chcesz sprawdzić, jak szybko możesz doprowadzić fryzjera do białej gorączki, oto 5 sprawdzonych sposobów na maksymalne wkurzenie specjalisty od nożyczek. Wchodzisz na własne ryzyko!
1. „Zrób mi coś, ale sam nie wiem co...”
Prośba o „coś kreatywnego” bez podania absolutnie żadnych wskazówek to pewny sposób na frustrację fryzjera. To trochę jak powiedzieć kucharzowi: „Zrób coś pysznego, ale nie mam pojęcia, co lubię!” Jeśli nie masz pomysłu, przygotuj się na „artystyczną wizję”, która może cię zaskoczyć.
2. Machaj głową jak na koncercie rockowym
Chcesz podciąć grzywkę? Świetnie! Ale dlaczego w trakcie mycia, strzyżenia czy stylizacji kręcisz głową jak opętany? Fryzjer to nie snajper – nie może ścinać w ruchu. Utrzymaj głowę prosto albo ryzykujesz asymetrię godną nowoczesnej sztuki.
3. „Chcę, żeby było dokładnie tak, jak na tym zdjęciu!”
Pokazujesz zdjęcie Chrisa Hemswortha, a twoje włosy bardziej przypominają siano po burzy? Fryzjer to nie magik. Jeśli twoje włosy mają własne zdanie na temat grawitacji, nawet najlepsze nożyczki nie sprawią, że zmienią charakter.
4. Spóźnij się o godzinę, a potem poproś o „szybką usługę”
Twój fryzjer pracuje jak szwajcarski zegarek, ale ty masz w nosie jego grafik? Przyjdź spóźniony, a potem oczekuj pełnej stylizacji w 15 minut. Gwarantujemy: fryzjer będzie tak szczęśliwy, że nożyczki mogą same przypadkiem zrobić cięcie.
5. „A koleżanka zrobiła mi to taniej...”
Nic nie uszczęśliwi fryzjera bardziej niż negocjowanie ceny po usłudze. Jeśli masz ochotę porównać cennik z ofertą cioci Krysi z bloku obok, licz się z tym, że następnym razem twoje włosy mogą mieć więcej warstw niż tort weselny.
Podsumowanie: Chcesz mieć dobry kontakt z fryzjerem? Daj mu odrobinę cierpliwości, szacunku i mniej „rockowych ruchów” na fotelu. Obiecujemy, że wtedy nożyczki będą dla ciebie łaskawe!